Latający dywan
Wysłała do ciebie list
w niezaadresowanej kopercie
Napisała
że nienawidzi grawitacji
że chciałaby skoczyć z dachu
i polecieć
Myślała
że zasługujesz na kogoś lepszego od niej
Nie wiedziała
że jesteś aniołem
o potężnych śnieżnobiałych skrzydłach
mieniących się w słońcu tysiącem barw
jak ogromna tęcza człowieczych uczuć
Czasem brałeś ją za rękę
i wzbijałeś się wysoko w powietrze
by pokazać jej krągłość Ziemi
Gdzieś pomiędzy obłokami istnienia
wieczysta cisza nuciła wam piosenki
układane przez wiatr
Wątłe światło księżyca oświetlało drogę
poprzez przestworza
Jak niekończąca się historia
życie samo układało swój scenariusz
pisany piórem z twego skrzydła
oraz atramentem z jej łez
i dobrych uczynków
Na osiemnaste urodziny podarowałeś jej
mały latający dywanik
utkany z promieni wschodzącego słońca
i jej dziecięcych marzeń
By już mogła latać samotnie
zbierać spadające gwiazdy z wieczornego nieba
Dzięki tobie stawała się kimś innym
lepszym
Latała coraz wyżej
widziała coraz więcej
jak nikt nauczyła się rozumieć ludzi
Tak bardzo odmieniona
jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
chciała dać światu cząstkę siebie
podzielić się kawałkiem swego gołębiego serca
i garstką szczęścia
By również inni wiedzieli o tym
że oni też zostali już zbawieni
a śmierć i grawitacja zostały pokonane
29 sierpnia 2007