Niespodziewany gość
Weszła
nawet nie pytając się o zdanie
Nie zadzwoniła wcześniej
że wpadnie z wizytą
Nie rozmawiała z moim Aniołem Stróżem
Nie zapukała do drzwi
i tak zamkniętych na klucz
Weszła przez szparkę w nieszczelnym oknie
zaparzyła sobie mojej ulubionej herbaty z cynamonem
zjadła świeżo upieczone ciasteczka
z kawałkami moich marzeń
Później wzięła kąpiel
i położyła się spać
na dużej kanapie w pokoju gościnnym
w najlepszej pościeli
w błękitne serduszka
Przy ledwie słyszalnej muzyce ruczaju
księżyc przeczesywał dłonią rude pasma jej włosów
a całe niebo mrugało do niej
tysiącem maleńkich gwiazd
Próbowałam je zliczyć
ale jest ich chyba więcej
niż nawet moich marzeń
Jak róża Małego Księcia
niespodziewany gość
zamieszkała w mojej szarej codzienności
stając się częścią życia
Miłość
Nieoczekiwana
a jednak piękniejsza
niż wszystkie moje sny
27 lipca 2007
![](https://sylvialava.me/wp-content/uploads/2021/09/picturemoon_web-300x300.png)