Tchnienie niebieskie

Czułym wiatrem rozczochrane moich skrytych myśli włosy,
Złotym słońcem malowane ich modlitwy delikatne,
Roztańczone klonu liście, kołysane ciszą wrzosy,
Ranne mgły biało-srebrzyste – Nie odgadną moich pragnień.

Nie odgadną ich obłoki oraz inne boskie cuda.
Nie odgadną snów półmroki, noce, brzaski, gwiazd zaćmienia.
Czasem myślą, że je znają, lecz zbyt prosta to ułuda,
Bo gdy słońca się zmieniają, rozkwitają też pragnienia.

Więc ukrywam je uważnie, by nie znalazł ich nikt z ludzi,
Którzy czyniąc nierozważnie, gwiazd zmieniają bieg po niebie.
I ukrywam je przed sobą, by ich tchnieniem nie obudzić
Oraz nie nasycić tobą, kiedy nie znam jeszcze ciebie.

Jednak może mi się zdaje? Może to są wszak banały?
Może pragnień mych zwyczaje dawno już odkryły ziemię?
Zaś te serca, które we mnie twym imieniem oddychały,
Dawno już poznały ciebie, a poznając – pokochały.

27 listopada 2011